poniedziałek, 11 marca 2013

Na Północ -cieśnina Cooka



Ten dzień minął nam w drodze z Christchurch do Wellington. Nie było jednak nudno. Zaczęliśmy o 7 rano. Na pół godziny zatrzymaliśmy się w Kaikorua. Mieścina wygląda bardzo przyjemnie. Znów nie miałam przyjemności zobaczyć ośnieżonych szczytów nad zatoką. Zaczynam żałować że nie przyjechałam podczas bardziej malowniczej pory roku. W równie małym Picton zjawiliśmy się nieco przed 13. Poza przystanią promową i dworcem kolejowym nie ma tu prawie nic.
Zarezerwowaliśmy prom na 14.25. Przeprawa promowa to sama przyjemność. Okolica jest nad wyraz malownicza. Wellington okazało się także bardzo przyjemnym miastem. Doszliśmy do wniosku, że ma coś z klimatu Melbourne. Zwłaszcza po cichym Christchuch i małych miasteczkach wyspy Południowej Wellington wydało mi się tętniące życiem i kolorowe. Dużo kawiarenek, barów i restauracji wszelkich narodowości. W dodatku ceny nieco niższe niż w innych miejscach NZ co jest dziwne jak na stolice.
Info:
Wellington: bogata baza noclegowa. Wszystkie hostele są na Hostelbookersie.
Główny dworzec kolejowy jest także przystankiem dla większości sieci autobusowych.
Z przystani promowej Interislander odjeżdża regularnie shutttle na dworzec za 2$
Przystań promowa Bluebridge jest w centrum

Kaikoura:


Picton:
Wellington



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz